04.IX
James
Gdy przestała płakać, Discordia otarła twarz rękawem i oparła głowę o ramię Jamesa.
--- Tęsknię za nim --- odchyliła głowę, żeby spojrzeć mu w oczy --- Naprawdę tęsknię.
--- Nie przejmuj się -- pochylił się i pocałował ją.
Pocałunek był spokojny, jednak to im nie wystarczyło. Nie potrafili dokładnie wyjaśnić co się stało. Może to ona potrzebowała miłości, aby przestać zadręczać się poranną kłótnią ze Scorpiusem? A może frustracja narastająca w Jamesie od chwili, gdy zobaczył pożądanie Malfoya, gdy patrzył na blondynkę? Tak czy inaczej obydwoje siebie pożądli i nie mogli tego ugasić.
Szarpnęła go mocno za rękaw, szepcząc tuż przy jego ustach.
--- Nie możemy. NIE TUTAJ!
Jęknął, ale nie przestał jej całować, a dziewczyna powoli rozpinała jego szatę.
--- Nie... Nie poznaję Cię... --- powiedział wyciągając w jej stronę ramiona.
Każdy dotyk Jamesa był cudowny i idealny. Tego właśnie potrzebowała, żeby móc zapomnieć o Ślizgonie.
--- Przepraszam, ale CO TO KURWA NA BYĆ?! --- wykrzyknął Scorpius.
James zareagował szybko i zasłonił Discordię swoim ciałem.
---Scorpius?! --- dziewczyna zrobiła ogromne oczy, szybko się podniosła i jeszcze szybciej ubierała swoją szatę.
--- Pieprzona Dziwka! -zmarszczył znacząco brwi --- A ja, wyobraź sobie, chciałem Cię przeprosić! --- wycelował różdżkę w Pottera, lecz nie zdążył rzucić zaklęcia, ponieważ upadł na ziemię.
--- Mówiłem Ci już, że masz do niej tak nie mówić! --- James zignorował Discordię i ponownie wycelował różdżką w Malfoya ---Zrozumiałeś?!
--- Cholera, Nott!! --- wrzasnął Scorpius -widziałaś co on zrobił?! Mój Ojciec Ci tego nie podaruje, Potter!
--- To może od razu do niego pójdziesz, co? --- zakpił James, chwytając dziewczynę za rękę i kierując się w stronę zamku.
Jęknął, ale nie przestał jej całować, a dziewczyna powoli rozpinała jego szatę.
--- Nie... Nie poznaję Cię... --- powiedział wyciągając w jej stronę ramiona.
Każdy dotyk Jamesa był cudowny i idealny. Tego właśnie potrzebowała, żeby móc zapomnieć o Ślizgonie.
--- Przepraszam, ale CO TO KURWA NA BYĆ?! --- wykrzyknął Scorpius.
James zareagował szybko i zasłonił Discordię swoim ciałem.
---Scorpius?! --- dziewczyna zrobiła ogromne oczy, szybko się podniosła i jeszcze szybciej ubierała swoją szatę.
--- Pieprzona Dziwka! -zmarszczył znacząco brwi --- A ja, wyobraź sobie, chciałem Cię przeprosić! --- wycelował różdżkę w Pottera, lecz nie zdążył rzucić zaklęcia, ponieważ upadł na ziemię.
--- Mówiłem Ci już, że masz do niej tak nie mówić! --- James zignorował Discordię i ponownie wycelował różdżką w Malfoya ---Zrozumiałeś?!
--- Cholera, Nott!! --- wrzasnął Scorpius -widziałaś co on zrobił?! Mój Ojciec Ci tego nie podaruje, Potter!
--- To może od razu do niego pójdziesz, co? --- zakpił James, chwytając dziewczynę za rękę i kierując się w stronę zamku.